Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emocje wokół debaty wyborczej na UJ. Bez PiS i lewicy

Redakcja
Debata wyborcza na UJ
Debata wyborcza na UJ Andrzej Banaś
W środę odbyła się debata wyborcza na Uniwersytecie Jagiellońskim pomiędzy kandydatami do Parlamentu Europejskiego z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego. Sama debata nie porwała, ale wokół niej jest sporo emocji. Okazało się bowiem, że uczelnia zaprosiła do udziału w niej tylko te komitety, które mają szansę przekroczyć próg wyborczy (5 proc.) według średniej z sondaży w marcu i kwietniu.

Tym samym zabrakło reprezentantów m.in. Konfederacji czy Razem. Ci ostatni mocno protestują. Nie było też żadnego przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości. Jeden z kandydatów do PE, prof. Ryszard Legutko, jako powód nieobecności podał... awantury, do jakich ma dochodzić na tego typu debatach.

W debacie, która rozpoczęła się w środę o godz. 11 w Auditorium Maximum UJ, wzięli udział kandydaci Wiosny - Maciej Gdula i Lilija Twardosz, Koalicji Europejskiej - Róża Thun, Adam Jarubas i Andrzej Szejna (ten ostatecznie nie dotarł, bo spóźnił mu się pocią - red.), Kukiz'15 - Paweł Kukiz-Szczuciński i Bawer Aondo-Akaa.

Na zaproszenie w debacie nie odpowiedziało Prawo i Sprawiedliwość. Do debaty zaproszono te ugrupowania, które z uśrednionych sondaży za marzec i kwiecień mają szansę na wprowadzenie swoich kandydatów do PE. Dyskusję zorganizował Instytut Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, a debatę moderował dziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych, prof. Zdzisław Mach.

Razem mówi o gorzkim żarcie, a PiS o awanturach

Sama debata przebiegała sprawnie i spokojnie. Więcej emocji budziły powyższe kwestie. Partia Razem mówi o skandalu. - Jest gorzkim żartem historii, że w 30 lat po upadku komunizmu znowu dowiadujemy się, że polska sfera publiczna bardziej przypomina folwark zwierzęcy, gdzie są równi i równiejsi, niż ateńską agorę, gdzie każdy obywatel miał prawo wypowiedzieć się na temat dobra Polis - czytamy w oficjalnym komunikacie małopolskiego okręgu Razem.

Dziwi też brak obecności kandydatów PiS. Jak twierdzą przedstawiciele uczelni, czterokrotnie zwracali sie do nich z prośbą udział w debacie, ale partia rządząca pozostała głucha na te prośby. Dlaczego?

- Mogę powiedzieć za siebie. Mam napięty terminarz. Poza tym takie debaty mają charakter awantur, dlatego uznałem, że nie będę zmieniał drastycznie swojego kalendarza. Występujemy w różnych programach medialnych, razem z opozycją. Nie jest tak, że nie chcemy się spotykać czy polemizować - powiedział nam prof. Ryszard Legutko, europoseł i "dwójka" listy PiS.

Jak przebiegała debata na UJ?

Pierwsze pytanie, na które odpowiadali kandydaci, dotyczyło tego, czym będą się zajmować w PE, jeśli się do niego dostaną oraz dlaczego kandydują.

Lilija Twardosz odpowiedziała pytaniem, czy "wobec narastającego prawicowego populizmu będziemy z nim walczyć, czy schowamy głowę w piasek, czy Europa będzie konserwatywna, czy nowoczesna". Jak podkreślała, z populizmem trzeba walczyć, a Europa powinna zmierzać ku nowoczesności.

- Polska z centrum decyzyjnego w UE zeszła na margines. Kandyduję do PE, bo się na to nie godzę, musimy być w centrum UE, musimy być budowniczymi UE - powiedziała Róża Thun. - Nie możemy pozwolić rozrywać się nacjonalistom. Polska musi powrócić do roli najbardziej wpływowych państw UE. Potrzebujemy do tego wspólnego rynku, dbania o konsumentów i jakość towarów. O to dbamy, tym się zajmuję ja - przekonywała europosłanka Platformy Obywatelskiej.

Paweł Kukiz-Szczuciński zaznaczył, że nie jest zawodowym politykiem, tylko lekarzem. - Trzymam się swoich kompetencji i tego chciałbym się trzymać w PE. Zajmuje się pediatrią i psychiatrią dziecięcą, a także międzynarodową pracą wolontaryjną. Mandat PE chciałbym wykorzystać konkretnie, jeśli np. staram się o operację dziecka w Bejrucie, to jako europoseł będę miał ku temu łatwiejszą drogę - mówił kandydat z listy Kukiz'15. Oprócz tego zapowiedział, że chciałby lepszego lokowania środków unijnych, np. w celu lepszego wykrywania nowotworów u dzieci.

Adam Jarubas, kandydat PSL z listy KE, podkreślił, że startuje z szerokiej listy koalicyjnej, bo taka jest Europa – różnorodna. - Potrzebujemy pracy ponad podziałami, której brakuje zwłaszcza w Polsce. Pracowałem, zarządzając regionem (świętokrzyskie – red.), więc decentralizacja jest mi bliska i ku temu chcę dążyć - podkreślił.

Maciej Gdula zaznaczył, że UE jest w trudnej sytuacji. - Mamy ruchy populistyczne, które mówią, że UE jest problemem. Ja jednak bardziej się boję, że większość będzie traktowała UE jako pewnik i będzie obojętna, bo uważają, że Unia i tak przetrwa. UE potrzebuje jednak zmiany.

Wiosna jest na to odpowiedzią. Europejczycy muszą poczuć, że UE rozwiązuje ich codzienne problemy, ale także jest jedyną sensowną odpowiedzi na zmiany w świecie. Chcemy m.in. przyznać Erasmusa nie tylko tym, którzy się uczą, ale i tym którzy pracują, żeby mogli się rozwijać i dokształcać. Chcemy Europejskiej Karty Kobiet i wspólnego paszportu - mówił kandydat Wiosny.

Bawer Aondo-Akaa podkreślił, że chciałby się zająć "powrotem UE do ich założycieli i wartości Schumanna czy Adenauera". - Chciałbym się zająć aktywnością zawodową osób z niepełnosprawnością, żeby były traktowane na równi z pełnosprawnymi, bo o to ciągle trzeba walczyć i zabiegać - zaznaczył działacz Prawicy RP.

Euro, imigranci, budżet

Kandydaci mówili także o wizji rozwoju Unii, przyjęciu euro oraz imigrantach. Bawer Aondo-Akaa opowiedział się za UE wolnych suwerennych narodów. - Jeśli chodzi o imigrantów, to trzeba im pomagać na miejscu - w Iraku czy Nigerii. Natomiast w sprawie tych, którzy już trafili do UE, to powinniśmy wiedzieć, kogo wpuszczamy - mówił Aondo-Akaa.

Adam Jarubas przypomniał, że Polska zobowiązała się do przyjęcia euro. - Jednak w tym momencie nasz kraj nie jest przygotowany do przyjęcia euro, nie ma też woli politycznej w tym momencie na taki ruch - powiedział były marszałek świętokrzyskiego. - W dłuższej perspektywie integracja jest nieuchronna, ale obecnie, przy niestabilności strefy euro, nie jest to dobry ruch dla Polski - dodał.

Róża Thun opowiedziała się za o wiele mocniejszą integracją europejską. - O tym mówi deklaracja Schumana - powiedziała europosłanka, po czym przeczytała jej fragment. - Ja się uważam za kontynuatora idei ojców założycieli UE - dodała.

Lilija Twardosz przyznała, że jest za przyjęciem migrantów do Polski. - Widziałem w ośrodkach migracyjnych w Polsce, w jakich warunkach są przetrzymywani imigranci. Ci ludzie uciekają od biedy i chcą lepszego życia. Czy jesteśmy w stanie im tego odmówić i powiedzieć wracajcie co Libii czy Iraku, gdzie jest wojna? Moim zdaniem nie - mówiła kandydatka Wiosny.

WIDEO: Trzy Szybkie. Krzysztof Kwarciak: Brakuje pomysłu na to, jak Kraków powinien wyglądać

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Emocje wokół debaty wyborczej na UJ. Bez PiS i lewicy - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto