Czytaj także:
- To wyjątkowa pozycja, która przybliża zainteresowanym fascynującą historię arrasów. Jej autorka odcina się od wszelkich legend krążących na temat cennych tkanin i dociera do samej prawdy - mówi Jan Ostrowski, dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu.
Maria Hennel-Bernasikowa zajmuje się wawelskimi arrasami nieprzerwanie od lat 60. - Kiedy rozpoczynałam swoje naukowe badania na Wawelu, odkryłam, że nie wszystko zostało jeszcze powiedziane o arrasach, a pewne fakty ustanowione przez historyków sztuki mijają się z prawdą - opowiada autorka "Dziejów arrasów...".
Hennel-Bernasikowa postanowiła więc zweryfikować opisane wcześniej przez historyków sztuki wydarzenia i swoimi wynikami podzieliła się z czytelnikami w wydanej właśnie książce. Krakowska badaczka odkryła na przykład, że w latach 1668-69 arrasy przebywały na zamku w Malborku, o czym do tej pory nikt nie wiedział.
Hennel-Bernasikowa szczegółowo zbadała też dzieje tkanin po 1795 roku, kiedy na rozkaz carycy Katarzyny II zostały one wywiezione do Petersburga. - Okazało się, że za ich sprowadzeniem na Wawel w 1921 roku stoją ludzie z krwi i kości, którzy musieli stoczyć ostry bój o arrasy z Rosjanami. Dowiedziałam się, że rosyjskie muzea i biblioteki, w których znajdowały się wtedy dzieła sztuki, odmawiały ich zwrócenia - opowiada Hennel-Bernasikowa. Autorka podaje więc szereg nazwisk osób, dzięki którym arrasy znalazły się w posiadaniu Polaków i podkreśla ich zasługi.
Autorka poświęca też w książce duży rozdział temu, co działo się z arrasami po II wojnie światowej. Te fragmenty książki czyta się jak prawdziwy kryminał.
Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?