Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Doktor Cisowski: raz jeszcze podpisałbym się pod opinią w sprawie leczenia Jerzego Ziobry

Bartosz Dybała
Proces w sprawie śmierci ojca ministra sprawiedliwości. Biegły twierdzi, że oskarżony prof. Dariusz D. miał prawo nie skonsultować przypadku Jerzego Ziobry z kardiochirurgiem.

- Zmiany, które zostały dokonane na etapie opinii zbiorczej, nie wypaczyły ducha mojej wypowiedzi. Ponownie podpisałbym się pod tą opinią - mówił w środę przed krakowskim sądem dr Marek Cisowski, biegły z zakresu kardiochirurgii. Był jedynym kardiochirurgiem, opiniującym w sprawie leczenia ojca obecnego ministra sprawiedliwości.

Przypomnijmy, że na poprzedniej rozprawie przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia Wojciech Domański, uznał, że wezwie czwórkę biegłych, żeby osobiście wyjaśnili rozbieżności między opiniami cząstkowymi a opinią główną w sprawie leczenia pacjenta.

Na początku wczorajszej rozprawy obrońcy oskarżonych, czyli m.in. lekarza Dariusza D., zaprotestowali przeciwko indywidualnemu przesłuchiwaniu biegłych, bez obecności pozostałych, ale mimo to ostatecznie dr Cisowski zeznawał.

- Na podstawie przeprowadzonej dokumentacji wynikało, że zespół kardiologiczny, po przyjęciu pacjenta do szpitala, rozpoznawał ostry zespół wieńcowy - mówił dr Cisowski. Jego zdaniem, jeśli tak było faktycznie, oskarżony D. miał prawo podjąć taką decyzję, jaką podjął. Chodzi tutaj o brak konsultacji z kardiochirurgiem.

Dr Cisowski dodał jednak, że już w 2011 r. niezwykle trudno było oceniać leczenie Jerzego Ziobry z perspektywy kilku lat, jakie minęły od tamtych wydarzeń do momentu ich opiniowania, bo zmianie uległy m.in. kryteria medyczne.

Przypomnijmy, że powstała również uzupełniająca opinia biegłych w sprawie leczenia ojca ministra sprawiedliwości, ale dr Cisowski nie brał w niej już udziału. Jak wyznał, nie został o to poproszony, a o tym, że taka opinia powstała, dowiedział się dopiero z mediów.

W procesie, dotyczącym śmierci Jerzego Ziobry w 2006 r., oskarżeni są czterej lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Wdowa po zmarłym zarzuca im nieudolne leczenie jej męża, które miało doprowadzić do jego śmierci. Uważa, iż Dariusz D. zastosował wycofane z użytku stenty (urządzenia do poszerzania żył), co mogło doprowadzić do zgonu.

Wdowa twierdzi, że lekarze przeprowadzili na jej mężu eksperyment leczniczy, nieoparty na dowodach naukowych.

Sąd pierwszej instancji uniewinnił lekarzy. Rodzina zmarłego złożyła odwołanie.

ZOBACZ KONIECZNIE:

RAPORT

WIDEO: Dlaczego warto dbać o środowisko?

Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto