Prezydent rozważa zorganizowanie referendum wraz z listopadowymi wyborami do parlamentu. Domaga się też tego większość radnych. Strzelają już nawet pomysłami pytań, które można by zadać krakowianom, np. o zakaz wjazdu starych samochodów do centrum miasta, bezpłatną komunikację dla uczniów, wykup terenów pod parki czy przyszłość krakowskich dzielnic.
Radni ponaglają
Radni PO już po majowym referendum, m.in. w sprawie zimowych igrzysk, zapewniali, że będą chcieli organizować kolejne. Również Jacek Majchrowski w kampanii wyborczej zapowiadał, że będzie pytał mieszkańców w głosowaniu o ważne sprawy miasta. Nawet dwa razy w roku.
Kwestia ta jednak ucichła. Przypomniał o niej radny dzielnicy Prądnik Czerwony Łukasz Wantuch. - Prezydent zapowiedział, że rozważy propozycję radnego, ale na szczegóły co do referendum jest jeszcze zbyt wcześnie - mówi rzeczniczka prezydenta Monika Chylaszek.
Radni apelują, by prezydent szybciej podjął decyzję, bo odpowiednią uchwałę w sprawie referendum trzeba przegłosować na 50 dni przed jego zorganizowaniem. - A pytania warto dopracować, przedyskutować. Trzeba też przeprowadzić kampanię informacyjną - mówi Grzegorz Stawowy, radny PO.
Komunikacja priorytetem
Stawowy sam proponuje zapytać o to, czy miasto powinno wprowadzić strefę zakazu wjazdu wewnątrz II obwodnicy dla samochodów nie spełniających norm emisji spalin EURO4, czyli mniej więcej aut wyprodukowanych przed 2005 rokiem. Taką możliwość ma dać w tym roku nowelizacja ustawy o ochronie środowiska. Sprawa jest kontrowersyjna, bo 325 tys. pojazdów z ponad 507 tys. zarejestrowanych w mieście ma więcej niż 10 lat.
Z kolei Bolesław Kosior, radny PiS chciałby zapytać, czy krakowianie chcą darmowej komunikacji miejskiej dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Taki pomysł miał kandydat PiS na prezydenta miasta Józef Lasota. To uszczupliłoby jednak wpływy z biletów o ok. 20 mln zł.
"Gazeta Krakowska" postulowała też, by zapytać mieszkańców o dalsze poszerzanie strefy płatnego parkowania. Radni co prawda przegłosowali już jej powiększenie od czerwca 2015 r. o część Krowodrzy i Grzegórzek oraz Dębnik, ale warto dowiedzieć się, czy krakowianie chcą, aby dalej rosła. Czy może jednak urzędnicy powinni inaczej ograniczać liczbę aut parkujących na ulicach.
Można zapytać też o wprowadzenie biletów przystankowych w komunikacji, które byłyby alternatywą dla tych czasowych. Ważność tych drugich często kończy się, gdy tramwaje i autobusy stoją w korkach. Pasażerowie dostają za to kary.
Radny Aleksander Miszalski z PO dołożyłby jeszcze pytanie o to, czy gmina powinna budować parkingi podziemne w centrum miasta. Miejsc postojowych tam brakuje, ale część mieszkańców protestuje, bo uważa, że takie obiekty tylko ściągają większy ruch.
Pozostałe pytania
Innym pomysłem radnego Kosiora (PiS) jest zadanie pytania o to, czy urząd powinien zinwentaryzować wszystkie drzewa w mieście i stworzyć internetową ich mapę. - Mieszkańcy mogliby śledzić, co dzieje się z roślinami, ocenić ich stan i dowiedzieć się, czy ktoś nie planuje ich wyciąć, do czego ostatnio często dochodziło - argumentuje Kosior.
Prostsze pytanie w sprawie zieleni ma Włodzimierz Pietrus (PiS): Czy zdaniem Pani/Pana w Krakowie powinno się wykupywać więcej terenów zielonych pod parki? - Jeśli mieszkańcy odpowiedzą "tak", podobnie jak w maju na temat ścieżek rowerowych, miasto powinno przeznaczyć na ten cel większe środki - mówi Pietrus. Według szacunków radnych, aby wykupić wszystkie tereny, na których mieszkańcy chcą parków, potrzeba 1-2 mld zł. Miasto na razie rocznie przeznacza na ten cel ok. kilkunastu mln zł.
Radna PiS Barbara Nowak chce natomiast zapytać, czy miasto powinno dotować obiady w szkołach wszystkim uczniom. Rodzice mieliby płacić tylko za tzw. "wsad do kotła" (ok. 3-4 zł od obiadu), a gmina ponosić pozostałe koszty (drugie tyle). Dziś dotuje się lub funduje bezpłatne posiłki tylko dzieciom z ubogich rodzin. - Dzięki temu moglibyśmy nie tylko odciążyć rodziny, ale też pilnować, by wszystkie dzieci jadły zdrowo - mówi Nowak.
Dominik Jaśkowiec (PO) chce zapytać o finansowanie dzielnic. Czy powinno się przeznaczać na nie regularnie 5 proc. rocznych dochodów własnych miasta. - Dziś dostają ok. 50 mln zł, a to zagwarantowałoby im 80 mln zł. Dzielnice są najbliżej mieszkańców i wiedzą, czego im potrzeba - mówi radny.
Część radnych jest jednak przeciwna referendum. - Bo postulaty z poprzedniego nie są realizowane. W sprawie rozbudowy monitoringu i budowy metra nie dzieje się wiele. Trochę więcej pieniędzy jest tylko na ścieżki rowerowe - komentuje Józef Pilch, radny PiS. - W maju powstrzymaliśmy pomysł igrzysk, ale teraz nie mamy tak palącego zagrożenia - kwituje. Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?