18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Daliśmy się zamknąć na Montelupich [ZDJĘCIA]

Piotr Rąpalski
Areszt przy Montelupich jest jak dworzec kolejowy. Dużo ludzi, poczekalnie, przechowalnie bagażu i coś w rodzaju bufetu. Za przejazd płaci się jednak wysoką cenę - wolność. O podróży za kraty - pisze Piotr Rąpalski.

Początek jak na lotnisku. Mam wyciągnąć wszystko co metalowe i elektroniczne oraz przedmioty niebezpieczne: pałki, kastety, noże i alkohol. Akurat nie wziąłem. Strażnik dokładnie skanuje mnie i bagaż. - Teoretycznie więzień może przynieść 20 kilogramów bagażu, ale z reguły ci, których doprowadza policja, przychodzą prawie bez niczego. Tobołki mają ci, którzy stawiają się sami. Trochę ubrań i takie tam - słyszę.

Policjanci niosą za więźniem elektronikę i to, czego nie może mieć w więzieniu. Sami muszą zostawić broń na wartowni. Tylko strażnicy na wieżyczkach mają kałasznikowy. Otwiera się pierwsza krata. Idziemy dalej. Skazany zawsze przodem. Pełna kultura. Przechodzimy przez dziedziniec, mijając figurkę Matki Boskiej na zewnątrz sali widzeń. Wchodzimy do głównego budynku. Ląduję w "sieczkarniku" - poczekalni. Po obu stronach okienka jak na stacji PKP.
Kiedy więzień czeka, policjant idzie z jego papierami do strażników.

Czytaj także:**Cockney: jak krakowski punkowiec został znanym szewcem**

- Tu osadzony zdaje przedmioty wartościowe. Trafiają do depozytu - mówi mój przewodnik. Za kratami działa obrót bezgotówkowy. Pieniądze wpłacane są na konto więźnia. Np. 100 zł dzielone jest na pół. 50 zł ma na życie w więzieniu - tzw. zapiskę, czyli na zakupy w kantynie, a resztę dostanie, jak będzie wychodził. Zapiski na zakupy są trzy razy w miesiącu. Rodzina może wpłacać mu pieniądze na konto. Limitów nie ma.

Czytaj także:**Moda na domowy striptiz opanowała Kraków**

Ceny w kantynie przyzwoite. Wkład do długopisu 20 groszy, woda mineralna (1,5 litra) 1,90 zł. Kilka rodzajów szamponów, ciast, owoców itd. Dwie strony A4 zapisane drobnym maczkiem. Niemal galeria handlowa. Zakładają mi teczkę. Akta "A", które mówią, dlaczego się tu znalazłem, i akta "B" - o tym, kim i jaki jestem. Tu pojawią się moje wszystkie wybryki za murami. Osadzony dostaje też tzw. celówkę ze zdjęciem. Taką legitymację. Od tej pory więźniowi towarzyszy nie tylko policjant z jego sprzętem, ale też funkcjonariusz więzienia z jego dokumentami. Pełny orszak. Idziemy do magazynu. Zdaję wszystkie rzeczy, których nie mogę mieć ze sobą.

Więzień z policjantem podpisują protokół, żeby nie było później, że ktoś coś po drodze buchnął. W tym momencie policja opuszcza więźnia. W zamian za swoje rzeczy dostaję tzw. mandżur, tj. materac, dwa koce, poduszka, poszewki, dwa ręczniki, ścierki, naczynia, golarkę, pastę do zębów, krem do golenia i sztućce, oczywiście plastikowe. Pytam, dlaczego "mandżur"? - A dlaczego okno to nie okno tylko "lipo"? - odpowiada pytaniem wychowawca o imieniu Tomek. Frajer ze mnie. Przecież ci, co nie grypsują, mają gorzej. Poduszka to "zabaniak", naczynia - "platery" itd...Z mandżurem, który waży jakieś 30 kilo, ruszam na pierwsze piętro. Trafiam na kontrolę osobistą. W niewielkim pokoiku trzeba się rozebrać do rosołu. Sprawdzane jest ubranie i każdy otworek w ciele. Daruję sobie.

Jestem w pokoju strażników przy pierwszych celach. Tutaj zostawia się celówkę. Na niej są ważne informacje: P-pali, NK-nie karany, za co i jaki wyrok. Na jednej z celówek widzę, że ktoś dostał 6 miesiecy za jazdę po pijaku. Ku przestrodze. Data przyjęcia 2 marzec , a to już 793 gość od początku roku. Rocznie przez areszt przewija się 4200 osób. Miejsc jest ok. 700. Jedni przyjeżdżają, a inni jadą w kraj. Stąd trafia się na badania do ambulatorium. Brudni trafiają do łaźni.
Nikt tu jednak jak na filmach strażackim szlaufem ludzi nie traktuje. Prysznice jak na kolonii. A ubranie, jak brudne, do parownika do odkażenia. Jeśli się już nie nadaje, więzień dostaje zielony uniform. Tymczasowo aresztowany może chodzić we własnych ciuchach. Najgroźniejsi muszą mieć uniformy.

Pijani często lądują w szpitalu. Zdarza się, że mają delirium. Widzą białe myszki, tańczą przed nimi piękne panie, jeżdżą konno. Czasami trzeba przywiązywać ich pasami. Trafiam do celi przejściowej. Nikt nie ma prawa przebywać w niej samemu. To przeciwdziała samobójstwom. - Najgorszy etap w kryminale to pierwszy dzień - mówi Tomek. Celi jest kilka. Nigdy palący nie siedzą z palącymi, młodzi przestępcy ze starszymi, ci co pierwszy raz - z recydywą. Rodzaj przestępstwa nie jest głównym wyznacznikiem. W celi przejściowej wiezień przebywa dzień lub dwa. Cele mają światełka, którymi więzień wzywa strażnika.

W mojej celi przytulnie nie jest. Lipo potrójnie okratowane, przykrywa go jeszcze blenda. Siedzę na kiwającym się fikole (taboret). Jest jaskóła (półka) na rzeczy i piętrowe kojo (łóżko). Do tego toaleta i umywalka. W celi jest jeszcze "betoniara", głośnik radia węzeł. Stąd więzień trafia jeszcze do wychowawcy. Ten go wypytuje o to, czy żałuje, o sytuację rodzinną, o to, czy grypsuje, co umie robić, z kim nie chce siedzieć itd. Rano wychowawcy zrobią tzw. giełdę. Więźniów z przejściówek porozsyłają po stałych celach. Idę na spacerniak. Po drodze mija nas grupa więźniów w szlafrokach. - Czuby idą - śmieje się jeden. Tomek prosi, bym się przytulił do ściany. To więźniowie ze szpitala psychiatrycznego. Spacerniak to kawał betonu ogrodzony niebieską blachą. Niebo też niebieskie, choć widać je przez kolczasty drut. - Jak się pracuje jako klawisz? - pytam. - Klawisze to funkcjonariusze mundurowi. Ja jestem wychowawcą. A tych nazywają tu "gadami". Koniec wycieczki. Wracam. Niech żyje wolność i swoboda.

Zagłosuj na Najbardziej Wpływową Kobietę Małopolski
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ostry seks w Krakowie: szpital i więzienie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Pawła Kołodzieja jeszcze nikt nie pokonał. Jak będzie teraz?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto