- Obserwujemy cichy, niezauważany przez zdecydowaną większość mediów postęp totalitaryzacji naszego kraju. Premier, który musi uciekać się do takich środków ujawnia histeryczny strach przed upadkiem. Jestem przekonany, że albo Platforma Obywatelska się opamięta i polecą głowy osób odpowiedzialnych, albo będziemy świadkami scenariusza wydarzeń, który znamy aż nadto dobrze z historii ubiegłego wieku - mówi Bartosz Józwiak, prezes Unii Polityki Realnej.
Polskie służby najczęściej ze wszystkich krajów Unii Europejskiej pytały w ubiegłym roku o dane telekomunikacyjne - 1 300 000 razy. Co więcej, w Polsce takie dane służby przetrzymują 24 miesiące, choć w większości krajów jest to 6 miesięcy. Naczelna Rada Adwokacka alarmuje, że podsłuchiwani są wszyscy, także ci których obowiązuje tajemnica zawodowa: dziennikarze, lekarze, adwokaci, notariusze. A mowa wyłącznie o danych, które na żądanie służb udostępniły firmy telekomunikacyjne. Ile osób podsłuchuje na własną rękę ABW nie wie nikt, bo... Helsińska Fundacja Praw Człowieka od kwietnia 2009 roku walczy o dostęp do tej informacji, mimo orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, że jest to informacja publiczna.
Wolność mediów jest w Polsce w ostatnich latach poważnie ograniczana. Przykładem jest sprawa jaką redaktorowi Jerzemu Jachowiczowi z "Dziennika" wytoczył były esbek płk Ryszard Bieszyński. Przypomnijmy, że dziennikarz w komentarzu do artykułu napisał, że Edward Papała był tajnym współpracownikiem Bieszyńskiego. Dziennikarz został skazany nie w procesie cywilnym, a karnym. Na podstawie artykułu 212 KK - wprowadzonego w stanie wojennym i do dzisiaj obowiązującego - red. Jachowicz został skazany na gigantyczną karę finansową lub areszt.
Wolność słowa jest systematycznie ograniczana. W Białymstoku mandaty (1000 zł) miały dostać osoby skandujące "Donald matole" - za "lekceważenie konstytucyjnych organów państwa". Kluby sportowe zostały ukarane podobnej wysokości karami za wywieszenie haseł "niezwiązanych z charakterem imprez sportowych". 16 maja bieżącego roku do ministra SWiA alarmujące pismo wystosowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Czytamy w nim o "zaniepokojeniu informacjami o dyspozycjach wydanych funkcjonariuszom policyjnych oddziałów prewencji, które miały polegać na eliminowaniu "antyrządowych treści" znajdujących się na transparentach".
- Wtargnięcie o 6 rano do mieszkania twórcy satyrycznego serwisu na temat prezydenta Komorowskiego okryło wstydem nie tylko Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale cały rząd Platformy Obywatelskiej. 25-latek został potraktowany jak groźby bandyta, bo żartował z prezydenta? To już nie są tylko podwójne standardy, to jest coś dużo groźniejszego - komentuje Bartosz Józwiak, prezes Unii Polityki Realnej.
- Będziemy od dzisiaj z wyjątkową uwagą śledzić rozwój sytuacji, która wydaje się wymykać spod kontroli premiera i podległych mu służb. Taką histerią na gwałtownie spadające słupki sondaży nie reagował dotychczas żaden rząd. Panu Premierowi poddaję pod refleksję starą zasadę: akcja rodzi reakcję, a eskalacja konfliktu na linii rząd-obywatele może prowadzić do tragedii - dodaje Bartosz Józwiak.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?