Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej z krakowskimi liceami? Rozmowa z Anną Korfel-Jasińską, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji, sportu i turystyki

Redakcja
Anna Korfel-Jasińska
Anna Korfel-Jasińska Fot. Bogusław Świerzowski / krakow.pl
Rozmowa kroniki. - Niepokój o licea trwa od dłuższego czasu. Nie potrafimy zdiagnozować problemu - wyznaje ANNA KORFEL-JASIŃSKA, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji, sportu i turystyki.

- Jedna z dzisiejszych bolączek Krakowa to przepełnione szkoły. Za budowanymi przez deweloperów blokami nie nadąża budowa szkół. Dlaczego?

- Bo zdecydowanie łatwiej jest prowadzić inwestycję prywatną. Inwestycje realizowane ze środków publicznych spowalniają liczne obwarowania prawne. Po drugie gmina nie ma działek, które mogłyby z marszu być przeznaczone na budowę szkoły - w dobrej lokalizacji i o odpowiednim kształcie. Konieczna jest zamiana czy wykup terenu, a to trwa. Potem zapewnienie pieniędzy w budżecie, przetarg. Ale w najbardziej newralgicznych miejscach działamy. W trakcie jest budowa szkół na Klinach i na os. Gotyk, trwają prace związane z zakupem terenu pod szkołę na os. Złocień. Dokonywane są też rozbudowy, jak np. Szkoły Podstawowej nr 53 przy Skośnej. To głównie przekształcenie podstawówek z 6- w 8-letnie spowodowało, że w niektórych placówkach zrobiło się wyraźnie ciaśniej.

- Zanim rozpoczął się ten rok szkolny, pojawiały się wyliczenia, że dla około tysiąca uczniów zabraknie miejsc w szkołach w ich okolicy.

- Obowiązkiem gminy jest to, aby zapewnić każdemu dziecku miejsce w szkole. I zadbać , żeby odległość między domem a szkołą nie była większa niż 3 km, w przypadku dzieci starszych 4 km, a jeżeli jest większa - zapewnić dowóz. Z kolei obowiązkiem rodzica jest posłać dziecko do szkoły, ale wcale nie musi go zapisywać do szkoły rejonowej.

- Przecież rodzice generalnie chcą, żeby to było blisko domu.

- Różnie bywa. Kiedyś zrobiliśmy badania. Okazało się, że do rejonowych podstawówek chodzi niewiele ponad 60 procent dzieci. Więc te uczęszczające do odleglejszych lub prywatnych szkół to nie jest tylko niewielki odsetek.

- A jednak ten wynik mówi, że do szkół rejonowych trafia ponad połowa dzieci… I część szkół pęka w szwach, muszą ratować się wożeniem uczniów busami między budynkami. Kiedy uda się to wyeliminować?

- Trochę czasu musi upłynąć, aż po reformie szkoły się poukładają. Wiele gimnazjów, które w jej efekcie wygasają, zostało przekształconych w szkoły podstawowe. Część rodziców z danego rejonu nie była zainteresowana posyłaniem tam dzieci, gdyż uczą się w nich jeszcze najstarsi gimnazjaliści. Woleli, żeby uczyły się z dziećmi młodszymi. Poza tym obawiali się szkół, które dopiero zaczynają działalność. Ten rok jest ostatnim z gimnazjalistami i szkoły, które oni opuszczą, będą się wypełniać, dając więcej oddechu pozostałym. To jest proces, który, jak sądzę, skończy się najdalej za trzy lata. Dużo powie nam najbliższa rekrutacja.

- Natomiast „rekrutacja roku” to nabór do liceów dla podwójnego rocznika - ostatnich absolwentów gimnazjów i pierwszych 8-klasowej podstawówki. Tak, jak chce małopolska kurator, każde liceum utworzy dwa razy więcej klas I niż rok temu?

- W poniedziałek spotkam się z dyrektorami liceów i przyglądnę dokładnej ofercie - bo oni już mają swoje przemyślenia i propozycje. W lutym będą tę ofertę domykać, by za chwilę była widoczna w systemach elektronicznej rekrutacji. Plany dyrektorów przedstawię pani kurator.

- Część dyrektorów nie widzi szans na podwojoną liczbę klas.

- Ale za to może w zespołach, gdzie liceum dziś funkcjonuje razem z gimnazjum, po opuszczeniu szkoły przez gimnazjalistów będzie można utworzyć nawet jeszcze więcej klas. A w innym liceum może uda się zwiększyć liczebność klas, co da oczekiwany wynik jeśli chodzi o miejsca. Dyrektorzy odpowiadają za bezpieczeństwo uczniów i pracowników, więc jeśli z kolei przedstawią argument, że przy podwójnej liczbie klas pierwszych go nie zapewnią, nie powiem, że nie zgadzam się na inne rozwiązanie. Na pewno miejsc nie zabraknie. Natomiast może być więcej osób niezadowolonych z wyników rekrutacji, bo niekoniecznie wszyscy dostaną się do szkoły tzw. pierwszego wyboru.

- Nowy, przygotowany przez „Perspektywy” ranking najlepszych szkół w Polsce niepokoi: w ścisłej czołówce jest tylko jedno krakowskie liceum. Technika w zestawieniu błyszczą, a z liceami dzieje się coś złego.

- To rola nadzoru pedagogicznego, żeby zbadać, czemu tak się dzieje. Kraków nie szczędzi pieniędzy na doskonalenie zawodowe nauczycieli. Mamy dobrze wyposażone pracownie i nauczycieli profesjonalistów. V LO utrzymuje cały czas bardzo wysoki poziom, I LO też sobie dobrze radzi. Co się dzieje z resztą? Niepokój o licea trwa już od dłuższego czasu. Nie potrafimy zdiagnozować problemu. Rozmawiałam ostatnio z przedstawicielami Uniwersytetu Pedagogicznego o współpracy w zakresie tematów prac dyplomowych. Jest szansa, że te prace przełożą się na wnioski dla nas.

- Jakie są pani plany jako nowej wiceprezydent ds. edukacji?

- Staram się o rozszerzenie oferty klas dwujęzycznych w liceach. Przygotowujemy też program pilotażowy, w ramach którego w szkołach technicznych będą powstawały start-upy i młodzi ludzie będą mogli sprawdzić się w prowadzeniu własnej firmy. Dla nauczycieli ze szkół uczących zawodu przewiduję doszkalanie się w firmach, by nie byli tylko teoretykami. A moim marzeniem jest stworzenie w Krakowie dziecięcego centrum wsparcia rozwoju dla najmłodszych. Teraz taką ofertę mamy rozproszoną, mamy takie działania rozproszone po całym mieście, a dobrze byłoby stworzyć ośrodek, z pełną bazą, z ofertą rehabilitacji, terapii, warsztatów i pomocy
dla rodziców.

Rozmawiała Małgorzata Mrowiec

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Zgnilizna i padlina. Czy mamy problem z jakością polskiego mięsa?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Co dalej z krakowskimi liceami? Rozmowa z Anną Korfel-Jasińską, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji, sportu i turystyki - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto