Pracownicy złożyli pozwy o bezpodstawne zwolnienie, nierozliczenie nadgodzin i nieuzasadnione nagany. Tomasz Rąb, były szef zaopatrzenia w "Benedicite", dbał o zaopatrzenie w towar restaurację, kawiarnię i kuchnię klasztorną w Tyńcu. Zanim został zwolniony (31 grudnia 2011 r.), dostał naganę.
Zrobiono to w stylu nowego kierownictwa - 15 minut przed końcem pracy, następnego dnia wyjeżdżałem na urlop za granicę. Mój błąd, że się wtedy nie odwołałem - podkreśla były pracownik.
Bardzo niemiłe wspomnienia z pracy w "Benedicite" ma też inna pracownica (nazwisko do wiadomości redakcji). - Szłam na spotkanie o podwyżkę. A tu nagle, za pięć czwarta, czyli pięć minut przed końcem pracy, dowiaduję się, że już nie pracuję - opowiada. - Nie mogłam się nawet pożegnać z kolegami - dodaje. Odpowiadała m.in. za kontakty z franczyzobiorcami "Benedicite" (właścicielami sklepów, którzy sprzedawali produkty benedyktyńskie).
Czytaj więcej na stronie Gazety Krakowskiej
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?