Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bukowno. Suche gałęzie zalegają przy lesie, ludzie boją się pożaru

Redakcja
Katarzyna Ponikowska
Mieszkańcy Bukowna boją się pożarów. Przy ich domach zalegają stare, suche gałęzie. Konary pozostały po wycince drzew wzdłuż torów. Kolej w końcu obiecała je posprzątać.

Katarzyna Ponikowska[zaj_kat]
Mieszkańcy ul. Borowskiej w Bukownie boją się o swój dobytek. Od kilku miesięcy proszą o uprzątnięcie suchych gałęzi, które zalegają w okolicy i w razie pożaru umożliwią bardzo łatwe rozprzestrzenienie się ognia. - Problem trwa od listopada. Pracownicy kolei wycięli pas drzew i zostawili suche gałęzie. Od tego czasu nikt się nimi nie zainteresował - mówi Stanisław Kubański, który mieszka obok. Chodzi o teren od przejazdu kolejowego na ul. Borkowskiej w kierunku Jaworzna.

Kiedy nadeszła wiosna, a wysuszone gałęzie nie zniknęły, pan Stanisław postanowił zainterweniować. W marcu wysłał pismo do Urzędu Miejskiego w Bukownie. - Wiem, jakie zagrożenie mogą stanowić pożary w tak zadrzewionych miejscach, jak tu. Poprosiłem więc o interwencję w sprawie uprzątnięcia terenu - wyjaśnia Stanisław Kubański. - Wygląda to jak śmietnisko - dodaje. Nie dostał odpowiedzi, więc w maju ponowił prośbę. Napisał też do PKP Polskie Linie Kolejowe SA Zakładu Linii Kolejowych w Sosnowcu. Dostał jednak od nich odpowiedź, że to nie oni się tym zajmują.

- Na razie pogoda nam sprzyja, bo często pada. Ale wystarczą trzy suche, upalne dni i może dojść do tragedii - alarmuje nasz rozmówca. Tym bardziej że już raz mieszkańcy okolicy przeżyli chwile grozy. 23 czerwca ok. godz. 16.50 doszło tam do zwarcia na słupie trakcji kolejowej. Iskry sprawiły, że zapaliła się trawa pod słupem, dosłownie kilka metrów od stosu wysuszonych gałęzi. - Usłyszałem wybuch. Pobiegłem tam. Razem z sąsiadami zaczęliśmy gasić - relacjonuje mieszkaniec ulicy Borowskiej. Na miejsce przyjechały trzy zastępy OSP. Spaliło się pięć arów trawy. - Na szczęście zapaliła się ściółka, nie gałęzie, bo wtedy nie zatrzymalibyśmy ognia. Tym bardziej dziwi mnie, że nikt nie reaguje na moje interwencje. Kto poniesie odpowiedzialność, jak dojdzie do pożaru? - pyta pan Stanisław.

W magistracie dowiedzieliśmy się, że 21 czerwca została przeprowadzona wizja w terenie. - 27 czerwca skierowaliśmy pismo do PKP SA, krakowskiego oddziału gospodarowania nieruchomościami, żeby uprzątnęli teren - informuje nas Marcin Cockiewicz, sekretarz Bukowna. Okazuje się jednak, że za sprawę odpowiedzialne są PKP Polskie Linie Kolejowe S.A, u których pan Stanisław interweniował na początku.

- Zajmiemy się sprawą priorytetowo - powiedziała „Gazecie Krakowskiej” Joanna Kubiak z PKP PLK S.A z oddziału krakowskiego. I dalej wyjaśnia, że w ubiegłym roku zarządca infrastruktury przeprowadził na tej linii wycinkę drzew, które mogłyby zagrażać bezpieczeństwu ruchu kolejowego i przeszkadzać właścicielom działek położonych w pobliżu linii. Po wycince gałęzie zostały uprzątnięte. - Opisana sytuacja dotyczy wycinki przeprowadzonej w późniejszym terminie - twierdzi.

Obiecuje, że jeśli suche gałęzie znajdują się na terenie zarządzanym przez PKP PLK S.A., zostaną usunięte do końca bieżącego tygodnia. - Jeżeli są poza terenem kolejowym, skontaktujemy się z zarządcą terenu z prośbą o interwencję w tej sprawie - mówi Joanna Kubiak.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto