Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ArcelorMittal wygasza wielki piec i wstrzymuje pracę stalowni. Czy będą zwolnienia pracowników? Fakty, opinie, prognozy

Redakcja
Fot: Adam Wojnar/Polska Press
ArcelorMittal ogranicza produkcję w Krakowie ze względów ekonomicznych. Gaśnie wielki piec, staje stalownia, boją się pracownicy huty. ArcelorMittal deklaruje, że nie będzie zwolnień, ale firmy pracujące dla kombinatu stracą kontrakty.

- To była trudna decyzja - tak o tymczasowym wstrzymaniu pracy części surowcowej krakowskiej huty mówi Geert Verbeeck, prezes zarządu i dyrektor generalny ArcelorMittal Poland. We wrześniu zostanie wygaszony wielki piec i przestanie pracować stalownia.

Powód? Geert Verbeeck wylicza kilka. To coraz większa nadwyżka produkcji stali na rynku polskim i europejskim, napływ tanich wyrobów hutniczych, głównie zza naszej wschodniej granicy, ciągle rosnące koszty związane m.in. z cenami energii elektrycznej, a także wzrost opłat za emisję dwutlenku węgla.

Do tego dochodzi jeszcze spadająca liczba zamówień, m.in. z branży motoryzacyjnej. Władze ArcelorMittal podkreślają, że musiały na to zareagować. Wybrały ograniczenia produkcji w Hiszpanii i Polsce. U nas padło na Kraków. - To szok - nie kryje Władysław Kielian, przewodniczący Komisji Robotniczej Hutników NSZZ „Solidarność”. - Przecież zaledwie dwa lata temu oddano do użytku zmodernizowany wielki piec! - przypomina.

W hucie ArcelorMittal w Krakowie pracuje 3,2 tys. osób (z tego 1,2 tys. przy wielkim piecu i w stalowni), a w firmach stale współpracujących z kombinatem - ok. 800. I to ci ostatni najpierw odczują skutki wstrzymania pracy wielkiego pieca stalowni, bo część załogi tych oddziałów przejmie ich zadania. Władze koncernu zapewniają, że w hucie nie będzie zwolnień - niektórzy dostaną propozycję pracy w innych miastach, a ci, dla których jej zabraknie, będą otrzymywać postojowe (minimum 60 proc. pensji)

Jak długo potrwa kryzys? - To nie będą dni czy tygodnie, mówimy o miesiącach - nie kryje prezes ArcelorMittal Poland. - Mamy nadzieję, że warunki rynkowe się poprawią, a równe zasady konkurencyjności zostaną przywrócone, bo wtedy będziemy mogli wznowić pracę naszych instalacji - dodaje. Kiedy? Na to pytanie nie ma odpowiedzi.

Szok i obawy

Poniedziałek, godz. 9. Przedstawiciele związków zawodowych działających w hucie, spotykają się z Geertem Verbeeckiem, prezesem zarządu i dyrektorem generalnym ArcelorMittal Poland. Nie spodziewają się, że przekaże im tak złe wieści - o wstrzymaniu pracy wielkiego pieca i stalowni, czyli kłopotach zatrudnionych tam 1,2 tys. osób.

Trzy godziny później władze kombinatu metalurgicznego wydają oficjalny komunikat w tej sprawie i spotykają się z dziennikarzami. Konferencja prasowa w sali teatralnej dawnego centrum administracyjnego huty ma przygnębiającą atmosferę.

Wprawdzie padają zapewnienia, że decyzje mają charakter tymczasowy, że pracownikom nie grożą zwolnienia, ale powodów do optymizmu nie widać - nie pada odpowiedź na pytanie, jak długo potrwa ten kryzys. A warunki, przy których wznowienie pracy wielkiego pieca i stalowni będzie możliwe, wydają się trudne do spełnienia. Przynajmniej w kilkumiesięcznej perspektywie.

- To był szok, choć sygnały o trudnej sytuacji były już od listopada ubiegłego roku - przyznaje Władysław Kielian, przewodniczący Komisji Robotniczej Hutników NSZZ „Solidarność”.

- Zaprezentowane nam plany mocno nas zaskoczyły - dodaje Krzysztof Wójcik, przewodniczący NSZZ Pracowników ArcelorMittal Poland. Podkreśla, że na gorąco trudno odnosić się do tak trudnej decyzji władz spółki. Dlatego na wtorek wszystkie związki zawodowe zapowiadają wydanie wspólnego oświadczenia na temat sytuacji w hucie w Krakowie.

Przeprowadzka albo postojowe

Jedno jest pewne - związki będą zabiegać o to, by zawirowania jak najmniej odbiły się na pracownikach huty. Związkowcy chcą wierzyć w deklaracje prezesa Verbeecka, że zwolnień nie będzie.

Ale problem dotyczy nie tylko zatrudnionych w samej hucie, ale także w firmach z nią kooperujących. Tam pracuje ok. 800 osób. Część wykonywanych przez nich zadań przejmą pracujący obecnie przy wielkim piecu i w stalowni. - Niektóre wykonywane dla nas usługi są jednak tak specjalistyczne, że hutnicy, nawet po przeszkoleniu, nie będą w stanie przejąć tych obowiązków - podkreśla Krzysztof Wójcik.

Dlatego kolejny pomysł to propozycje pracy w innych miastach. Najbliżej jest Dąbrowa Górnicza, ale trudno sobie wyobrazić, by można było w tamtejszej hucie znaleźć dodatkowe zajęcie dla kilkuset osób.

Ostateczność to wypłacanie postojowego - czyli obniżonej pensji bez obowiązku świadczenia pracy. Wypłacana kwota będzie maleć wraz z wydłużaniem się okresu przestoju bez pracy, aż spadnie do minimalnego poziomu - 60 proc. wypłacanego wcześniej wynagrodzenia. - To rozwiązanie było już zastosowane przy pięciotygodniowym przestoju cynkowni - przypomina Władysław Kielian. Jego zdaniem zbyt długi okres przerwy może spowodować, że gdy dojdzie do wznowienia produkcji stali, trudno będzie znaleźć hutników, bo ci w międzyczasie znajdą już sobie inną pracę.

Bo wzrosły koszty

Ale na razie huta staje przed zupełnie innymi problemami. - Nadwyżka produkcji na rynku stali, zalew tanich wyrobów hutniczych zza wschodniej granicy, rosnące koszty z powodu wysokich opłat za emisję dwutlenku węgla i podwyżki cen energii elektrycznej - takie powody decyzji o ograniczeniu produkcji w Krakowie wylicza Geert Verbeeck. Prościej - produkcja stali przestała się opłacać, a do tego branża hutnicza zaczyna odczuwać skutki spowolnienia gospodarczego - spada liczba zamówień na wyroby hutnicze.

Dla huty w Krakowie szczególnie dotkliwa jest mniejsza liczba zamówień z branży motoryzacyjnej. W stolicy Małopolski nadal pracować będzie walcownia, ale trafi tam stal produkowana w innych miastach. Kontynuować prace mają także cynkownia i koksownia, które nie cierpią na brak zamówień.

Co się musi stać

- Jesteśmy producentem stali i chcemy móc ją nadal wytwarzać w Krakowie. Mamy nadzieję, że warunki rynkowe się poprawią, a równe zasady konkurencyjności zostaną przywrócone, bo wtedy będziemy mogli wznowić pracę naszych instalacji - dodaje.

Co się musi stać? Według prezesa ArcelorMittal Poland należałoby wprowadzić „coś w rodzaju opłaty wyrównawczej”, która dawałyby równe szanse producentom stali w Europie i poza nią. Ci pierwsi muszą ponosić wysokie koszty emisji dwutlenku węgla, więc wyroby z importu są tańsze. - Unia Europejska musi wprowadzić cła zaporowe dla stali. Po wprowadzeniu ich przez Stany Zjednoczone, czeka nas jeszcze zalew chińskiej stali - mówią związkowcy.

Konieczne wydaje się także sparcie dla tych sektorów gospodarki, które pochłaniają ogromne ilości energii. Zapowiadane od dawna przez polski rząd rekompensaty pośrednich kosztów CO2, które otrzymują producenci stali w wielu krajach UE, ciągle nie zostały u nas wprowadzone.

Bez własnej stali?

Co będzie z krakowską hutą dalej? Optymistyczny scenariusz zakłada, że za kilka miesięcy kryzys minie i wszystko wróci do normy. Na razie jedynym argumentem za taką wizją jest to, że przecież dwa lata temu ArcelorMittal wydał gigantyczne pieniądze na nowy wielki piec w Krakowie, więc trudno sobie wyobrazić, że wyrzuci te pieniądze w błoto. Tak samo trudno dziś sobie wyobrazić, że produkcja stali w Polsce będzie jeszcze bardziej ograniczona lub nawet zlikwidowana, a walcownie będą pracować na stali sprowadzanej z Rosji, Turcji, Iranu czy Chin. To ten najbardziej pesymistyczny scenariusz.

WIDEO: Rozmowa z Grzegorzem Lipcem, posłem PO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: ArcelorMittal wygasza wielki piec i wstrzymuje pracę stalowni. Czy będą zwolnienia pracowników? Fakty, opinie, prognozy - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto