„Ach, śpij kochanie”. Kraków stał się tłem dla kryminału

Obraz odwołuje się do autentycznych wydarzeń z lat 50. W Krakowie i jego okolicach od dłuższego czasu znikają ludzie - w sumie 67 osób. Młody milicjant, Karski, wbrew swoim przełożonym, stawia hipotezę o seryjnym mordercy. Wkrótce w kręgu podejrzanych pozostaje tylko jeden człowiek: Władysław Mazurkiewicz zwany Pięknym Władkiem. To król życia, zamożny kobieciarz, szanowany obywatel, ale także człowiek o zaskakujących powiązaniach, hipnotycznym uroku i niejasnej przeszłości.

Karski w trakcie śledztwa zaczyna napotykać na coraz większe trudności. Znikają dowody i akta sprawy. Ludzie, którym ufał, zwracają się przeciw niemu, a między nim i podejrzanym tworzy się nietypowa relacja oparta na fascynacji.

- W powojennej, polskiej kryminalistyce przypadek Mazurkiewicza jest jednym tego rodzaju w pełni udokumentowanym przypadkiem seryjnego mordercy. Ponoć miał on na sumieniu ponad 30 zabójstw, z których przyznał się tylko do 6 i do kilku usiłowań. Dla nas historia ta stała się pretekstem do opowiedzenia o tamtych czasach i pokazania, jak pod wpływem zetknięcia się ze złem zmienia się młody człowiek: dojrzewa i zaczyna inaczej patrzyć na rzeczywistość niż narzuca mu to oficjalna propaganda - tłumaczy reżyser, Krzysztof Lang, który znany jest z takich obrazów, jak „Papierowe małżeństwo”, „Strefa ciszy” czy „Miłość na wybiegu”.

W rolę Władysława Mazurkiewicza wcielił się jeden z najciekawszych obecnie aktorów średniego pokolenia - Andrzej Chyra. Wszystko wskazuje, że udało mu się w filmie Langa stworzyć jedną z najciekawszych kreacji w swym dorobku.

Czytaj więcej na www.dziennikpolski24.pl

ZOBACZ TAKŻE: Święto polskiego kina. Ruszył festiwal filmowy w Gdyni

źródło: Dzień Dobry TVN, x-news