Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sobolewski wybrany Najlepszym Piłkarzem 2010

Redakcja
Andrzej Banaś
- Bardzo cieszę się, że moja praca jest doceniana przez kibiców. Ta nagroda to również sygnał, że kibice bardzo na mnie liczą, a ja tego zaufania nie mogę zawieść. - mówi Radosław Sobolewski, po wyborze na Piłkarza Roku 2010. Rozmawia Bartosz Karcz.

Znów wygrał Pan nasz Plebiscyt. Czym dla Pana jest ten wybór?
Wielkim wyróżnieniem, ale i niespodzianką, bo zazwyczaj pierwsze nagrody ,,zarezerwowane" są dla zawodników ofensywnych. Bardzo cieszę się, że moja praca jest doceniana przez kibiców. Ta nagroda to również sygnał, że kibice bardzo na mnie liczą, a ja tego zaufania nie mogę zawieść.

W poprzednich latach były takie edycje naszego Plebiscytu, w których wszystkie miejsca w dziesiątce obsadzali wiślacy. Teraz jest was tylko czterech. To efekt tego, co działo się w Wiśle w minionym roku czy bardziej tego, że więcej małopolskich drużyn gra w ekstraklasie i I lidze?
Uważam, że obie kwestie mają wpływ na wynik plebiscytu. To jest również wyraźny sygnał, że wiślacy muszą się wziąć ostro do pracy i odbudować zaufanie kibiców.

Jak po kilku tygodniach przygotowań patrzy Pan na przyszłość Wisły?
To, czy Wisła po tych ruchach kadrowych będzie mocniejsza, to wszystko pokaże nam liga. Na pewno teraz mieliśmy więcej czasu niż latem na zgranie i poznanie się nawzajem.

Kto Pana zdaniem będzie największym wzmocnieniem Wisły spośród nowych nabytków?
To okaże się po rundzie rewanżowej.

Po pierwszym obozie dało się słyszeć, że mocno pracowaliście. Turcja miała przynieść świeżość i już optymalne przygotowanie do ligi. Rzeczywiście tak jest?
Myślę, że tak właśnie jest. Wszyscy krytykowali nas za sparingi w Hiszpanii, zapominając o tym, jaka była specyfika pierwszego obozu. Teraz, po drugim obozie, mamy pełniejszy obraz tej drużyny. Mecz z BATE pokazał, że możemy grać konsekwentnie i skutecznie. Nie zapominajmy jednak o tym, że to są tylko sparingi. Pierwszy prawdziwy test tej drużyny będzie w piątek w meczu z Arką.

Błysnął Pan piękną akcją w brazylijskim stylu w meczu z BATE. Jest szansa, że taki luz zobaczymy również w lidze?

Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby taką bramkę zdobyć w lidze, lecz jak wiadomo, presja w meczu mistrzowskim jest nieporównywalnie większa niż w sparingu.

Podczas zgrupowań trener Maaskant wprowadzał do programu dnia wiele dodatkowych zajęć, nie do końca typowo piłkarskich. Czy to pomagało w przerwaniu monotonii?

Faktycznie, podczas okresu przygotowawczego, zwłaszcza tak długiego jak u nas, może wedrzeć się znużenie. Różnego rodzaju zajęcia niezwiązane do końca z piłką, pomagają choć na chwilę oderwać się od obowiązków. Przy okazji tych zajęć jest z reguły dużo humoru i śmiechu.

Wam nie udało się wrócić na swój stadion zwycięstwem. W Gdyni, mimo trudnych spotkań, Wisła ostatnio wygrywała. Czyli podtrzymując passę popsuje teraz święto Arce...?

Bardzo dobrze byłoby zacząć rundę od zwycięstwa. Udany start w lidze może tylko pomóc uwierzyć w siebie i w ten nowy zespół.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: W Małopolsce kradnie się najchętniej niemieckie auta
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto