Konflikt między mieszkańcami, a jedną patologiczną rodziną romską trwa od kilku lat. W nocy z piątku na sobotę spór osiągnął swoje apogeum. Około stu mieszkańców osiedla w akcie desperacji chciało dokonać samosądu na terrozyzującej innych rodzinie romskiej. Próbę udaremnili policjanci. Zaostrzenie konfliktu zmusiło lokalne władze do podjęcia konkretnych kroków, ponieważ po piątkowym zdarzeniu mieszkańcy odgrażali się, że jeśli policja i władze nic w tej sprawie nie zrobią, to dojdzie w końcu do samosądu.
Z konfliktową rodziną romską w niezgodzie żyją również inni mieszkający w pobliżu Romowie. - Ja mieszkam tutaj od 30 lat i z nikim nigdy nie miałam żadnych konfliktów i zatargów - mówi Romka Dorota Wieczorek. - Oni tutaj robią co chcą i żadnej sprawiedliwości nie ma. Nie może być tak, że problemy tej konkretnej rodziny pogłębiają negatywne stereotypy, które i tak już narosły wokół Romów. Wysiedlić tę rodzinę, bo z nimi nie da się żyć - przyznaje.
W poniedziałek z mieszkańcami ulicy Fabrycznej spotkał się duszpasterz Romów ks. Stanisław Opocki. - Ja też nad tą rodziną sprawuję opiekę, ale nie mogę tolerować zła. Jako ksiądz staję po stronie prawdy i muszę przyznać, że nic nie usprawiedliwia warcholenia, niesprawiedliwości i przestępczych działań pod adresem sąsiadów. Każdy ma prawo do spokojniego życia. Obowiązek zabezpieczenia tego prawa mają organy ścigania i wszelkie urzędy ku temu powołane - podkreśla duszpasterz. Z mieszkańcami rozmawiali również burmistrz Limanowej Marek Czeczótka oraz starosta Jan Puchała. Zarówno mieszkańcy, jak i samorządowcy, stwierdzili, że jedynym wyjściem z sytuacji jest przesiedlenie rodziny. Po spotkaniu zapadła decyzja, że konfliktowa romska rodzina zostanie przesiedlona. - Dopiero jak oni się stąd wyniosą to będzie można na naszym osiedlu spokojnie i normalnie żyć - twierdzą zgodnie mieszkańcy. Zastrzegają sobie jednak, że jeśli obietnice władzy nie zostaną spełnione to na kolejną zaczepkę będzie skuteczny odwet.
Również konfliktowa romska rodzina przyjęła tę decyzję z aprobatą. - Jeśli tylko otrzymamy od miasta nowe mieszkanie to już dzisiaj opuszczamy obecne, bo my też chcemy już spokoju. My jesteśmy zaszczuci przez tych ludzi, a wszystko co mówią jest kłamstwem - mówi Mieczysław Dąga, senior romskiej rodziny. - My czujemy się tutaj zagrożeni i po piątkowym zdarzeniu chcemy się stąd wynieść. Będzie dla nas mieszkanie nawet na wsi to jest dla nas bez znaczenia, bo tutaj boimy się mieszkać - dodaje Krystian Dąga, syn. Ksiądz Stanisław Opocki, duszpasterz Romów, w decyzji o przesiedleniu rodziny Dągów widzi jedyne wyjście. - Ta rodzina stwarza w sąsiedztwie juz od pewnego czasu problemy. Ich zachowanie jest krytycznie oceniane zarówno przez polskich sąsiadów, jak i romskich. Każdy ma prawo do spokojnego życia i uważam, że przesiedlenie jest dobrym wyjściem dla obydwu skonfliktowanych stron - dodaje duszpasterz.
Do czasu kiedy rodzina Dągów nie zostanie przesiedlona na osiedlu dla bezpieczeństwa zamontowane zostaną dodatkowe kamery monitorujące. Ponadto szczególnie nocą w rejony ulic Fabrycznej i Witosa kierowane będą dodatkowe patrole policji.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?