Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa Akwarium trafiła do krakowskiego sądu

Piotr Rąpalski
Przez konflikt właściciele nie mogą skończyć ekspozycji
Przez konflikt właściciele nie mogą skończyć ekspozycji andrzej banaś
Akwarium przy ul. Sebastiana, zamiast obiecywanych krakowianom rekinów, doczekało się procesu sądowego. Właściciel budynku, w którym znajduje się ekspozycja czyli Instytut Systematyki i Ewolucji Zwierząt Polskiej Akademii Nauk, zerwał umowę i zażądał eksmisji. Przedstawiciele Akwarium uważają, że nie miał do tego prawa.

Akwarium założył Nathan Gendreau z USA. Działa ono od 2008 roku, ale nie w pełni. Ciągle nie dokończono sal z wielkimi akwariami i zbiornika dla rekinów. Przeszkodą w tym jest konflikt między właścicielem budynku, a jego najemcami. Instytut blokuje wydanie pozwolenia na budowę pozostałej części ekspozycji. Zarzuca najemcy, m.in. samowolne przerabianie pomieszczeń, dewastację budynku i brak należytej opieki nad zwierzętami.

- Do właścicieli Akwarium nie trafiają rozsądne argumenty. Mamy bardzo poważne zastrzeżenia, dlatego zdecydowaliśmy się wystąpić o eksmisję - mówi Zbigniew Bocheński, dyrektor ISEZ PAN i dodaje, że Akwarium ma też u niego długi.

Właściciele Akwarium uważają, że Instytut nie miał prawa zerwać umowy. - Może do tego dojść tylko za porozumieniem stron lub przez jej wygaśnięcie, a to ma nastąpić dopiero w roku 2015 - mówi Daria Michajlowa z Akwarium. - Oskarżenia instytutu są bezpodstawne. Informowaliśmy o prowadzonych pracach. Ich wykonanie zatwierdził nadzór budowlany. Zwierzęta są dobrze traktowane - dodaje.

Michajlowa twierdzi też, że opłaty za czynsz są regularnie przelewane na konto instytutu - Ale nie dostajemy za to faktur VAT i mamy problemy przy rozliczaniu podatku. Jest wysoki, a nie możemy nic odliczyć - mówi współwłaścicielka Akwarium. - Zerwaliśmy umowę, więc faktur nie wystawiamy. Akwarium płaci jednak sumy według własnego upodobania - ripostuje Bocheński.

Budowa Akwarium kosztowała już 4 mln zł. Mimo konfliktu ciągle pojawiają się w nim nowi mieszkańcy. Ostatnio krokodyle, morskie mureny i ryby, które potrafią chodzić po lądzie. - Na razie tylko dokładamy. Bez skończenia całej ekspozycji nie możemy podnieść cen biletów i wyjść na prostą. Instytutowi zależy chyba tylko na tym, żeby nas zniszczyć - kwituje Michajlowa.

Rozstrzygnięciem sporu zajmie się sąd. Rozprawa jest na razie odwlekana, bo jej dokumenty muszą zostać przetłumaczone na język angielski.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto