Uliczni artyści zbierali w tej sprawie podpisy pod petycją do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Wnioskują o zaprzestanie praktyk przeganiania muzyków z terenu Starego Miasta, a zwłaszcza z Traktu Królewskiego. W piśmie czytamy - "przeganianie artystów ulicznych psuje wizerunek miasta, zabierając mu to, z czego słynęło, kompromituje władzę, niepotrzebnie odciąga uwagę straży miejskiej od faktycznie istotnych działań"
Galerię zdjęć zobaczyszTUTAJ
- Na Zachodzie władze porządkowe również zwracają uwagę na ulicznych artystów, ale raczej pomagają im w funkcjonowaniu. W Krakowie zabija się sztukę - mówi Marcel, grający na gitarze. Za granicą daje się wskazówki, jak należy postępować, by nie utrudniać życia mieszkańcom. Zasadą jest np. to, że w jednym miejscu można grać najwyżej 40 minut, nie można stosować wzmacniaczy i trzeba przestrzegać ciszy nocnej. Repertuar musi być przyzwoity. Straż miejska twierdzi, że nie rozpoczęła "polowania na grajków".
- Nic się nie zmieniło w naszym postępowaniu - tłumaczy Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej. Nie zmieniły się przepisy, nie ma żadnej nagonki.
- Droga Królewska i Rynek Główny to wizytówki miasta. Jest tam więcej patroli, a funkcjonariusze sprawdzają zezwolenia na zajęcie pasa drogowego - kwituje. A tego wielu grajków nie ma.
- A muszą mieć. Nie można dopuścić, by w każdym miejscu i o każdej porze grali i śpiewali. Ich zbyt duża liczba denerwuje ludzi. Miasto to nie cyrk - mówi Filip Szatanik z magistratu.
Galerię zdjęć zobaczyszTUTAJ
- Nie chcemy, by w Starym Mieście co 10 metrów stała muzykująca osoba. Natężenie dźwięku i tak jest już dość wysokie - dodaje Tadeusz Czarny, dyrektor wydziału administracji. Okazuje się, że dziś tylko 5 zespołów ma pozwolenie na granie w okolicy Rynku Głównego.
- Trzymamy się tego limitu. W ostatnim czasie daliśmy dwie odmowy - przyznaje Czarny. Artyści składają stosy dokumentów. Ich podania oceniają kolejni urzędnicy, w tym plastyk miejski. I nic.
- Był kiedyś plan stworznia komisji, która będzie dopuszczać muzyków do grania. Pomysł został jednak wyśmiany przez artystów i radnych miejskich - wspomina Szatanik.
Maciej Szwartz, menedżer muzyka Macieja Maleńczuka, który zaczynał karierę grając na Floriańskiej, uważa, że ograniczenia powstrzymują rozwój sztuki.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?