Gdy przedstawiciele Towarzystwa udali się do domu, w nocy na Błoniach znów pojawiła się ekipa miejskiego zarządu infrastruktury komunalnej i przystąpiła do demontażu. Przepiłowano śruby, na których krzyż został zamocowany, po czym złożono go w pobliżu i przykryto folią.
Policja zawiadomiona przez prezesa Towarzystwa o kradzieży krzyża zabezpieczyła dokumentację. - Materiały zostaną przekazane do prokuratury - mówi Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Wczoraj rano po oględzinach miejsca Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego stwierdził, że fundamenty wykonane pod konstrukcję krzyża są samowolą budowlaną. O sprawie krzyża pisaliśmy w środę. Inicjatorem jego postawienia był Kazimierz Cholewa, prezes Towarzystwa Parku im. dra Jordana. Zapewniał, że ma wszystkie niezbędne pozwolenia i poparcie prezydenta Majchrowskiego. Nikomu jednak dokumentów nie chciał pokazać.
Okazało się, że Towarzystwo uzyskało tylko część uzgodnień. Miało pozwolenie na dzierżawę terenu, ale pod warunkiem skompletowania innych niezbędnych dokumentów. Zgodę wydał też Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków. - W tej sprawie zwracał się do mnie ZIKiT, bo to on, jako zarządca terenu jest dla mnie partnerem do rozmów - podkreśla konserwator. - Sądziłem więc, że ze strony gminy wszystko jest jednoznacznie wyjaśnione.
Nie było, bo członkowie Towarzystwa wszystkich po kolei wprowadzali w błąd. Renata Lisowska, rzecznik prezydenta używa dosadniejszych słów. - Zostaliśmy oszukani - mówi zdenerwowana. - Odbyła się jedna rozmowa, podczas której panowie z Towarzystwa poinformowali prezydenta, że mają poparcie kardynała Dziwisza. Jacek Majchrowski zgodził się więc objąć inicjatywę swoim patronatem. Przecież prezydent nie informuje nikogo, jak wyglądają procedury ustawienia krzyża. A nie spodziewał się, aby Towarzystwo tego nie wiedziało - dodaje.
Rzecznik krakowskiej kurii ks. Robert Nęcek zapowiada, że jeśli Towarzystwo nie zbierze wymaganych dokumentów od władz miasta, to żaden przedstawiciel kurii nie weźmie udziału w przedsięwzięciu. - Sprawa jest bolesna, bo chodzi o krzyż - podkreśla ks. Nęcek. - Pewna grupa postawiła aktywność społeczną nad poszanowaniem prawa, które obowiązuje wszystkich. A szkoda, bo sama idea jest szlachetna. Nie może być jednak tak, że ktoś - mówiąc najdelikatniej - wprowadza nas w błąd - dodaje z wyrzutem.
Kazimierz Cholewa nie chciał wczoraj odnosić się do zarzutów o wprowadzaniu w błąd.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?