Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: Jan Tajster, podsłuchy i tajna kancelaria

Marta Paluch
Jan Tajster, były szef zarządu dróg jest oskarżonym m.in. o korupcję na 880 tys. zł
Jan Tajster, były szef zarządu dróg jest oskarżonym m.in. o korupcję na 880 tys. zł Adam Wojnar
Jan Tajster, oskarżony m.in. o korupcję na 880 tys. zł były szef Zarządu Dróg i Komunikacji (ZDiK) był podsłuchiwany na wniosek prokuratury. Żąda, żeby mu pokazać zgodę sądu na takie działania.

Jednak prokuratura i sąd do dziś nie mogą dojść, gdzie owa zgoda (podobno utajniona i oznaczona klauzulą "poufne") się znajduje. Podobno, bo nawet sędzia prowadzący sprawę jej do tej pory nie widział. - To skandal - kwituje były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że w ubiegłym roku gazety publikowały odtajnione stenogramy z podsłuchów Jana Tajstera (również rozmów prywatnych). Były to zapisy m.in. z lipca 2006 roku, kiedy wybuchła afera z samowolą budowlaną na rondzie Polsadu. Tajster zorientował się, że jest podsłuchiwany i w rozmowach pozdrawiał "panów oficerów". - To ja nie mogę uzyskać informacji, a dziennikarze publikują podsłuchy bez przeszkód? Gdzie tu jest prawo? - pyta były szef ZDiK.

Opowiada, że w listopadzie 2008 r. zwrócił się do Prokuratury Okręgowej z prośbą o pokazanie zgody na podsłuchiwanie go. - Prokurator jednak odmówił - opowiada Tajster. Jego skargi na tę sprawę i kolejne wnioski przechodziły przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie, prokuraturę w Tarnowie i Sąd Rejonowy Kraków-Śródmieście.

Gdy w końcu sąd zwrócił się do śledczych z Prokuratury Okręgowej w Krakowie o podanie miejsca schowania tajemniczej zgody, śledczy odpisali, że znajduje się ona w kancelarii tajnej sądu. Jednak prowadzący sprawę sędzia Jan Gaberle twierdzi, że takich dokumentów w tej kancelarii nie ma... Gdzie się więc podziały? - Z moich informacji wynika, że są w archiwum - mówi sędzia.

Przyznaje, że przeoczył brak tych dokumentów w aktach sprawy. - Prokurator powinien je dołączyć, to jego błąd. Ale ufam, że taka zgoda jest. Przedwczoraj nakazałem ją dołączyć do akt i pan Tajster będzie się mógł z nią zapoznać - dodaje sędzia Gaberle.

Tymczasem śledczy nadal twierdzą, że dokument jest... w kancelarii. - To kpina w żywe oczy i dowód na bezkarność niektórych śledczych i policjantów. Niedługo się okaże, że dokument wyparował - ironizuje Jan Tajster.

Prof. Ćwiąkalski twierdzi, że prokuratura już dawno powinna pokazać dokument oskarżonemu. - Półtora roku czekania jest niedopuszczalne. Przecież to by nie wpłynęło na przebieg procesu - mówi. - Prokurator nie mógł jej wydać, bo zabrania tego art. 19. ustawy o policji - mówi Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej. - To absurd! - kwituje Ćwiąkalski. - Wyżej należy stawiać konstytucyjne prawo obywatela do obrony i kodeks postępowania karnego. A co, jeśli podsłuch byłby nielegalny? - pyta.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto