Kolejarze walczyli z lodem prawie trzy doby. Grubą lodową skorupę trzeba było odkuwać ręcznie na długości stu kilometrów. Dziś to się udało i do Warszawy ruszyły już tylko pociągi elektryczne.
Grzegorz Szkaradek z PKP Intercity zastrzega, że nie oznacza to jednak końca opóźnień. Jak mówił, spółka liczy się z tym, że część połączeń będzie opóźniona o kilkanaście, kilkadziesiąt minut. Dodał, że do końca dnia ma wrócić normalny rozkład jazdy.
Rekordzistą w opóźnieniu był dziś pociąg Lajkonik z Krakowa do Gdyni, który wyruszył z krakowskiego dworca z 50-o minutowym poślizgiem.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?