Pacjent zgłosił się 7 listopada 2008 r. do przychodni w Prokocimiu. Skarżył się na bóle brzucha i wymioty, które nękały go od dwóch dni. Internista odesłał go na SOR do szpitala im. Żeromskiego, gdzie można wykonać specjalistyczne badania. Jednak przyjmujący mężczyznę Mieczysław S. nie zlecił ich wykonania. Była godz. 15. Lekarz odesłał pacjenta do poradni urologicznej (z powrotem do Prokocimia). Tam chory dostał tabletki, które jednak niewiele mu pomogły. Zmarł o godz. 23.30, we własnym łóżku, nękany bólami brzucha.
Bliscy mężczyzny zgłosili sprawę prokuraturze. Ta powołała biegłych, którzy jednoznacznie orzekli: Mieczysław S. popełnił błąd. Jak ustalono bowiem w sekcji zwłok, przyczyną śmierci mężczyzny było pęknięcie tętniaka tętnicy biodrowej. Biegli nie mają wątpliwości, że gdyby pacjent miał zrobione podstawowe badania: morfologię, pomiar ciśnienia i USG, dałoby się wykryć tętniaka i szybko go zoperować. A pacjent miałby szanse, żeby przeżyć.
Mieczysławowi S. grozi grzywna, ograniczenie wolności lub do roku więzienia. Został bowiem oskarżony o przestępstwo nieumyślne (narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia). On sam nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie potrafi odtworzyć sobie tego, jak potraktował pacjenta.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?