MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W Krakowie dzieci kupują petardy

Arkadiusz Maciejowski
Wiele dzieci bez trudu może kupić racę przed sylwestrem
Wiele dzieci bez trudu może kupić racę przed sylwestrem Piotr Krzyżanowski
Sprawdzamy, czy przestrzegają zakazu sprzedaży. Dziesięcioletnia Kamila wraca do domu z racami.

Już wiemy: nie we wszystkich sklepach przestrzega się zakazu sprzedaży dzieciom petard. Kamila bez problemu nabyła niebezpieczne fajerwerki w Biedronce i Realu, w M1. Większe problemy miała na targowiskach i w małych sklepikach - tam właściciele odsyłali ją z kwitkiem.

Plan gry za każdy razem jest podobny: Kamilka bierze koszyk, pakuje do niego petardy i idzie do kasy. W Tesco kasjerka od razu pyta dziewczynkę o to, czy jest z kimś dorosłym. To koniec zakupów. Dziewczynka ma przyjść z rodzicami lub starszym rodzeństwem.

Czujne sprzedawczynie są także w Carrefourze. W Biedronce w Prokocimiu już nie. - Stanęłam przy kasie z dużymi fajerwerkami. Pan skasował mi je bez żadnego problemu - opowiada. Nie zapytał mnie o wiek, ani o to, czy jest ze mną ktoś z dorosłych.

Reagujemy natychmiast. Ruszamy do kierowniczki sklepu, by wyjaśnić jak to możliwe, że dziecko bez najmniejszych przeszkód kupiło niebezpieczne petardy. - Powtarzamy ciągle pracownikom, że nie mogą sprzedawać nieletnim petard, prowadzimy szkolenia, nie wiem, dlaczego pracownik mimo zakazu je sprzedał - tłumaczy zdenerwowana Magda Czajkowska.

Sam kasjer również nie do końca wiedział, dlaczego sprzedał 10-latce petardy. - Stał za nią jakiś pan, myślałem, że to jego córka - wyjaśniał.

To żadne tłumaczenie - ripostuje Michał Kondzior z Małopolskiej Policji. Każdy, kto sprzedaje dziecku petardy musi się liczyć z tym, że jest to przestępstwo i może dostać grzywnę, a nawet karę więzienia do 2 lat. Obowiązkowo trzeba za każdym razem legitymować młodych ludzi nawet, gdy wyglądają dorośle.

Kamila idzie dalej i bez większych trudności kupuje fajerwerki w Realu w M1. Zastępca kierownika sklepu, Rafał Kublik, próbuje się tłumaczyć. - Tacy są pracownicy - mówi .

Na szczęście sytuacja wygląda lepiej na targowiskach i w małych sklepikach. Tu każdy jednogłośnie odmawia sprzedaży nieletniej środków pirotechnicznych. - Mamy mniejszy ruch, niż w wielkich hipermarketach, dlatego zwracamy większą uwagę na to, co i komu sprzedajemy - podkreśla Katarzyna Jałowiec z kiosku na Grzegórzkach. - Moje dziecko kiedyś niestety miało incydent z petardami, więc doskonale wiem, dlaczego dzieci nie powinny mieć ich w rękach - zaznacza sprzedawczyni.

Petardy niestety mogą wyrządzić wielką krzywdę. Dlatego też, prócz policji, o przestrzeganie zakazu, szczególnie w tym okresie, apelują lekarze.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Krakowie dzieci kupują petardy - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto