Nowosądecka Prokuratura Okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie śmierci Uli. Śledczy nie potrafią odkryć, jak i dlaczego zginęła 24-latka. Pytanie - morderstwo czy nieszczęśliwy wypadek - pozostaje otwarte.
Nie ma dowodów
Urszula wyszła z domu 28 lipca 2010 roku. Powiedziała ojcu, że idzie spotkać się ze znajomymi i wróci po południu. Następnego dnia, gdy dziewczyny wciąż nie było, Adam Olszowski zawiadomił policję.
7 sierpnia w Tatrach w pobliżu wodospadu Siklawa znaleziono plecak Uli. 15 września, 150 metrów od miejsca, gdzie leżał plecak, w potoku Roztoka odkryto ciało dziewczyny.
Jak mówi Stanisław Gancarz, naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, hipotezy były różne. Może Ula się poślizgnęła i był to nieszczęśliwy wypadek. Może było to samobójstwo, ale tej wersji przeczy przygotowany przez biegłych portret psychologiczny. Zabójstwo? Nie ma dowodów. Z plecaka Uli pobrano materiał DNA, pochodził od policjanta.
- Prokuratorzy wyczerpali już swoje możliwości i pomysły - mówi ojciec Urszuli. - Pytano mnie , czy ja czegoś jeszcze oczekuję, czy wiem, gdzie szukać - dodaje. Mężczyzna nie złożył zażalenia na decyzję o umorzeniu śledztwa. - Do 2020 roku, jeśli pojawi się jakiś ślad, policja natychmiast będzie wszczynać śledztwo - dodaje Olszowski. - Dostałem takie zapewnienie na piśmie i przystałem na to. W tym momencie nikt nic nie wymyśli. Wprawdzie na policję dzwonił tajemniczy świadek, który twierdzi, że słyszał krzyk dziewczyny, coś widział, ale boi się zeznawać osobiście.
Lista błędów
Przypadkowi turyści, którzy w Tatrach znaleźli plecak Uli, zanieśli go ratownikom TOPR. Ale TOPR-owcy rzucili plecak w kąt i nie poinformowali policji. Z kolei policja, która poszukiwała Uli, nie powiadomiła ratowników, choć tropy wiodły właśnie w góry. To, że znaleziono plecak, odkrył ojciec Uli. Adam Olszowski szukał córki w górach, rozwieszał plakaty w schroniskach. Po odnalezieniu ciała przez dwa miesiące nie odbyły się oględziny w miejscu znalezienia zwłok, nie przesłuchano świadków, którzy znaleźli plecak ofiary oraz nie sprawdzono jej telefonu komórkowego. Podczas kolejnej wyprawy w góry ojciec znalazł rozrzucone rzeczy córki. Nowosądecka prokuratura badała sprawę zaniedbań, zarzutów nie postawiła nikomu.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?