Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: Policjanci z archiwum X na tropie makabrycznej zbrodni sprzed lat

Marta Paluch
archiwum Polskapresse
Po 13 latach ponownie ruszyło śledztwo w sprawie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 23-letniej studentki Katarzyny Z. Z Wisły w Krakowie wyłowiono tylko jej skórę i nogę. Prokurator i policjanci korzystali w tej sprawie m.in. z pomocy jasnowidza i specjalistów z FBI. Czy tym razem uda się złapać mordercę? Śledczy są dobrej myśli, bo wreszcie zdobyli dowody. A mają dużo roboty, bo muszą zacząć niemal od zera. O trzech wersjach tej zbrodni - pisze Marta Paluch

Czytaj także: Chińczycy zakochali się w nowohuckiej miss [ZDJĘCIA]

Kierujący pchaczem "Łoś" kapitan przepływając niedaleko stopnia Dąbie na Wiśle w Krakowie, poczuł szarpnięcie. Znowu coś się wplątało w śrubę? Stanął przy stopniu Dąbie i wezwał pomoc. Był 6 stycznia 1999 roku.

Przyczyną awarii był dość duży kawałek grubego materiału. Po dokładnych oględzinach się okazało, że była to skóra odcięta z tułowia młodej kobiety. Badania DNA wskazały na zaginioną 12 listopada 1998 roku Katarzynę Z., studentkę UJ. Ruszyło śledztwo...

Znajomy zabójca

W 1999 roku prokuratura zaczęła szukać mordercy Katarzyny Z. Śledztwo zostało umorzone w 2000 roku z powodu niewykrycia sprawcy. Ale policjanci z Archiwum X i prokuratorzy pracowali nadal. Teraz rozpracowują jedną z podjętych wtedy hipotez - że Katarzynę Z. zabił i oskórował mężczyzna, którego znała.

Studentka była osobą skrytą, dość nieśmiałą, miłą. Wiadomo, że słuchała muzyki zespołu Grateful Dead, fascynowała się tą grupą. Ludzie, którzy z nią studiowali, nie potrafili o niej wiele powiedzieć. Tym bardziej, że dwa razy zmieniała kierunek studiów. Najpierw dostała się na psychologię, zrezygnowała po jednym semestrze. Potem była historia - z podobnym skutkiem. Trzecie - religioznawstwo na UJ. Chodziła na zajęcia, jednak na kilka miesięcy przed śmiercią przestała. Nie wiadomo co robiła w tym czasie. Matka była przekonana, że Katarzyna jest na uczelni. Czy 23-latka kogoś wtedy poznała? Czy był to mężczyzna?

- W czasie poprzedniego śledztwa nie trafiliśmy na ślad takiej osoby. Faktycznie, w tym okresie są dość duże luki - mówi oficer z krakowskiego Archiwum X. Teraz policjanci po raz kolejny podejmą ten trop i spróbują znaleźć tę osobę. Mogłaby wyjaśnić wiele znaków zapytania dotyczących ostatnich chwil przed śmiercią Kasi. W dniu zaginięcia dziewczyna umówiła się na spotkanie z matką w Nowej Hucie, u lekarza. Nigdy na nie nie dotarła.

Policjanci nie wiedzą czy tajemniczy, nowo poznany mężczyzna był zabójcą. Co do jednego natomiast są przekonani - zbrodnia miała motyw seksualny. - Samo ściągnięcie skóry na to wskazuje - tłumaczy dr Tomasz Konopka z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. To on jako pierwszy badał szczątki zamordowanej.

Poważną wadą tej teorii jest jednak fakt, że mordercy seksualni powtarzają swoje zbrodnie. Według badań, robią to najrzadziej co siedem lat. A z wiadomości policji i prokuratury wynika, że taka zbrodnia się nie powtórzyła. - Jest jednak możliwość, że sprawca mógł znaleźć chwilowo źródło zaspokojenia - mówi oficer z Archiwum X. Tak było w przypadku "wampira Zagłębia", za którego uważano Zdzisława Marchwickiego, Przez półtora roku przestał zabijać kobiety w celu seksualnym, bo chwilowo wrócił do żony.

Ponadto zabójca mógł wyjechać za granicę, pójść do więzienia, albo umrzeć. Rozpatrując te dane, śledczy przekopią akta i przeglądną listę osób, które przewijały się w sprawie.

Wyłączyli tylko jednego z nich - Władimira W. Choć studiował tam gdzie Katarzyna i pół roku po jej śmierci oskalpował swojego ojca, robiąc z jego skóry maskę, to nie on zabił dziewczynę. Diabeł tkwił w szczegółach. Na miejscu zabicia ojca śledczy zbadali m.in. każdą kroplę krwi. Przeszukali dom, który zamieszkiwał z ojcem. I nie znaleźli żadnego śladu po Katarzynie Z. - Jako cudzoziemiec nie miał rozeznania w mieście, dom był praktycznie jedynym miejscem, by dokonać rozkawałkowania ciała - mówi oficer policji.

Nieznajomy zabójca

Kolejnym tropem, którym idą śledczy, jest zabójca, którego dziewczyna nie znała. W takim wypadku śledczy mieliby ogromnie trudny orzech do zgryzienia.

Punktów zaczepienia jest niewiele. Policjanci sprawdzali (i zrobią to ponownie) przewijające się w śledztwie osoby, które miały jakiś związek z Wisłą - chodziły tu na spacery, pracowały niedaleko bądź tu mieszkają. W śledztwie z 1999 roku był wytypowany jako podejrzany mężczyzna, który lubił wieczorne spacery nad rzeką. Nie znosił kobiet, ale przynajmniej z jedną z nich molestował Policja wtedy wykluczyła jednak, że był mordercą.

Kolejny charakterystyczny rys zabójcy wskazał specjalista z FBI, który badał sprawę Katarzyny Z. Stwierdził, że sprawcą (niezależnie, czy znał dziewczynę czy nie) jest osoba, uważana za nieszkodliwego dziwaka.

- Takiego, któremu sąsiedzi bez wahania powierzyliby dzieci w opiekę - tłumaczy oficer z Archiwum X w komendzie małopolskiej policji. Dodaje, że Ed Gein, pierwowzór potwora z "Milczenia owiec", który ściągał skórę z ofiar, by uszyć sobie kostium i zrobić obicie na fotel, również odpowiadał temu obrazowi dziwaka. A to właśnie do "Milczenia owiec" porównywana jest tragedia w Krakowie.

Zabójcy nie było

Jest jeszcze jedna hipoteza. Śledczy biorą ją pod uwagę trochę mniej, bo według nich zabójca i ten, co ściągnął skórę, to jedna osoba. Jednak część dowodów wskazuje, że morderstwa mogło nie być. Doktor Tomasz Konopka podkreśla, że charakterystyczne rozstępy na skórze dziewczyny są opisane w literaturze medycznej tylko w trzech przypadkach. - To upadek z dużej wysokości, wypadek samochodowy przy prędkości powyżej 80 km na godz. lub strzał w usta - wylicza specjalista od medycyny sądowej.

Takie rozstępy widniały m.in. na nodze Katarzyny Z., którą znaleziono w Wiśle tydzień później. W tym kontekście dość nieprawdopodobny wydaje się fakt, żeby zabójca zadał sobie trud i spowodował wypadek bądź zrucał z balkonu. Naraziłby się na zbyt wielkie ryzyko, że go ktoś zobaczy. - Jestem przekonany, że ten kto pokawałkował ciało i ściągnął skórę, nie zabił studentki. Mógł znaleźć jej ciało po wypadku i ściągnąć skórę - mówi doktor Konopka. Jego zdanie waży tym bardziej, że wraz z kolegami z ZMS opublikował studium ponad 20 zbrodni z pokawałkowaniem ciała.

Czy jest jednak możliwość, że rozstępy powstały przy innej okazji? - Rozważałem możliwość, że zostawiła je maszyna - czyszczarka, rodzaj wielkiego grzebienia przy stopniu wodnym Dąbie - tam gdzie znaleziono nogę. Jednak ona też nie mogłaby spowodować rozstępów, co najwyżej złamania - mówi dr Konopka. - Poza tym, w żadnej publikacji, żadnym badaniu nie spotkałem się z opisem innych przyczyn tych rozstępów niż te trzy wspomniane wcześniej - dodaje.

Podkreśla, że na pewno osoba, która rozkawałkowała ciało, zrobiła to precyzyjnie. - Użyła ostrego narzędzia . W skórze przy barku widać było, że poprawiała kilka razy. To były bardzo precyzyjne cięcia - mówi doktor Konopka.

To by wskazywało na osobę, która ma z podobnymi narzędziami do czynienia - zawodowo lub jako hobbysta. Tak jak kuśnierz, rzeźnik, myśliwy czy nawet chirurg. Jednak i w tej teorii jest luka. Tomasz Konopka przyznaje bowiem, że przypadek Katarzyny Z. to rozkawałkowanie i ściągnięcie skóry tzw. ofensywne. A to mógł zrobić tylko jej zabójca.

- Typ ofensywny to taki, który zabija po to, by ściągnąć skórę. To jego nadrzędny cel - tłumaczy doktor. - Większość z badanych przez nas przypadków była defensywna, tj. kawałkowali ciało i ściągali skórę, bo po zabójstwie mieli kłopot z pozbyciem się ciała, bali się - mówi medyk sądowy. To w końcu Katarzyna Z. została zabita czy nie? - To dziwaczna sprawa - przyznaje dr Konopka. - A medycyna bywa omylna - zastrzega.

Śledczy będą mieli trudne zadanie. Nie wiemy bowiem co było przyczyną śmierci Katarzyny Z. Jej ciała nigdy nie znaleziono, więc nie można było zrobić sekcji zwłok. A na skórze nie było żadnych ran...

Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Uwaga konkurs! Napisz dialog matki z córką i wygraj nagrody

Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto